róże

piątek, 5 grudnia 2014

Character: Ino Yamanaka
Instant Cosplay.

 



Co za bestia we mnie siedzi ...zapowiedź

...........................................................................23:59......................................................................................
Siódmy dzień siódmego miesiąca.

Ciemno..Ciemność.
Zimno..pada deszcz.
Mały pokój.
Zniszczony budynek na obrzeżach miasta.


-Ciemność.Ciemność.Ciemność.
Kolejne łzy spływały po twarzy istoty o długich jasnych blond włosach. Długością sięgały do kostek. Gładka jasna cera, chude ciało.Niebieskie oczy z iskierką. Widać w nich smutek i ból. Okno jest otwarte firanka symbolicznie powiewa. Osoba siedzi w kącie. Ma skulone nogi,które obejmuje rękami,głowę chowa w kolanach. Krótka różowa spódniczka, koszulka od w-f i cienka za duża bluza. Zimno.Na pewno jest jej zimno. Na boku przy jej niewielkich stopkach,na które są zaciągnięte długie skarpety, coś leży-miś. Mały brązowy z oczkami z guzików. W pokoju panuje bałagan, porozwalane meble,wszędzie szkło i przekrzywiony obraz.
- Mamo...? T-tato...?

Podnosi wzrok. Pustka.Nie ma nikogo.
Dlaczego?

Przecież się nie znamy..część I

Czy wiecie jak to jest? To uczucie kiedy kochacie kogoś kto nie jest wam znany ? Może to tylko złudzenie , zauroczenie , zwykłe oczarowanie ,które szybko przejdzie. Czy w tym przypadku też tak było?
Cyrk.Chłopak bez domu.Samotny. Węże .
Boisko.Chłopak. Lubiany.Koszykarz.Bez uczuć?
Czy może na odwrót?
Kto okaże się zabójcą miłości?


Było południe. Słoneczny dzień , promienie słońca ozdabiały ciche, spokojne miasto. Tego dnia zawitał cyrk .Było dużo zabawny w wielkim namiocie można było usłyszeć śmiech i chwilę ciszy ,która widocznie trzymała w napięciu ludzi.Wielka arena , mnóstwo artystów i widzów a za kulisami..jeden wyjątkowy chłopak 18-latek ,o bladej cerze i lekko przydługich ciemnych włosach Anghel  Higure tak właśnie się nazywał. Chłopak spoglądał na siebie przed lustrem. Czasami nachodziły go pewne refleksje. Zastanawiał się w ten czas na temat czy dobrze postąpił czy może jednak nie powinien wybierać tej drogi może cyrk jednak nie był tym czego chciał.Czego potrzebował.-Co o tym mysszlissz Osskar -zdarzało mu się przedłużać niektóre wyrazy szczególnie jeżeli miały w sobie jakieś syczące cząstki. Wydawało mu się to normalne, chociaż jego rodzina stwierdziła że podpada to pod schizofrenie. Ciemnowłosy począł nakładać swoje kolczyki przyczepiając je zgrabnie do swojej wargi co dodawało mu pazuru jak również atrakcyjności.
Czerwony wąż począł wsuwać się na jego kolana wydobywając z siebie ciche syczące odgłosy, tym samym pieszcząc swoim drobnym, rozdwojonym językiem bladą, aksamitną skórę w okolicy nadgarstka. -Masz racje, nie powinienem roztrząsać tych spraw. Dziękuję -Anghel uśmiechnął się do pewnie do swojego odbicia .Całkowite przyszykowanie zajmowało mu z godzinę, musiał się odpowiednio ubrać jak również umalować. Po chwili stwierdził ,że jest odpowiednio gotowy -miał na sobie białą, bufiastą koszulę którą została objęta za pomocą przylegającej do ciała kamizelki o kolorze węgla. Do tego czarne, w niektórych miejscach przetarte rurki z tyłu przedłużone przez materiałowy ogon o różnych odcieniach czerwieni. Na jednej dłoni miał  rękawiczkę za to z nadgarstka drugiej zwisała wstążeczka w kolorze czerwieni na której końcu były dzwoneczki. Buty na lekkim obcasie. Makijaż w porównaniu do stroju miał mniej wyrazisty pod prawym okiem miał narysowaną małą łezkę

W tym samym czasie...

Wysoki blondyn o jasnych włosach i brązowych włosach .Kise. Kise Ryota tak właśnie się nazywał.Po ciężkim treningu udał się do dużej szkolnej szatni poszedł do swojej szafki kładąc na niej dłoń i spuszczając dłoń. Był szczęśliwy? Dziewczyny za nim szalały , jest jedną z najbardziej popularnych osób w szkole , ma swój dom, rodzinę.Więc chyba musiał być.Westchnął cicho i wyciągnął swoją jasnoniebieską torbę , zatrzasnął drzwi i udał się pod prysznic szybko pozbawił się ubrania i wszedł pod zimną wodę , uwielbiał uczucie spływających po jego ciele kropelek wody. Nagle poczuł jak jego powieki są wilgotne. Nie wiedzieć czemu woda zaczęła lecieć tak ,że z jego pięknych oczu, sam nie był pewny dlaczego, uniósł głowę do góry by woda mogła obmyć jego twarz .Szybko się umył po czym wyszedł i odział się w strój sportowy swojej drużyny strój był granatowy z numerem 7 był luźny w końcu chłopak grał w koszykówkę , wyciągnął koszulkę ze spodni i dość szybo opuścił szkołę . Pod ramieniem prawej ręki trzymał piłkę chciał się trochę zrelaksować jednak nie miał żadnego pomysłu , najbardziej cieszyła go gra w końcu była dla niego całym światem , jednak nawet na to nie miał ochoty. Chodził po mieście bez celu co chwila mijając jakiś znajomych przy których się uśmiechał i rzucał szybkie "Cześć". Po krótszej chwili natrafił na namiot cyrkowy , kiedy był dzieckiem bardzo lubił oglądać występy więc pomyślał czemu by nie.. Dostał się jak najbliżej areny i siadając na piłce czekał na rozpoczęcie występu ,objął dłońmi swoje kolana i zrobił smutną minę , zawsze jego droga do domu była taka sama , nudna a tu nagle coś nowego jednak trochę go smuciło ,że był tam sam.Oddychał powoli patrząc na artystów.


Anghel wyszedł zza kulis czekając na zapowiedź  nie było to dla niego nic nowego jednak nie lubił występować zaraz po wprowadzeniu teraz wychodziło na to ,że on był główną atrakcją co nie zbyt go cieszyło, za nim było mnóstwo pełzających węży ,których nazywał przyjaciółmi .Czuł się lekko zestresowany jak zawsze na pierwszym występie w nowym mieście. Odetchnął kilka razy i nasunął na głowę swój kapelusz. Słyszał już krótkie przedstawienie jego postaci.
-Witamy w cyrku "Mysterious Life" mam nadzieje że pozostawimy w waszych
wspomnieniach niezapomniane przeżycia. -Odparł melodyjnym głosem kierownik całego przedsięwzięcia.​ Spuścił głowę robiąc krótką przerwę. Światła zmieniły barwę na jasno zieloną - Mam zaszczyt ukazać wam chłopaka, niezwykłą istotę, której gady są przyjaciółmi. Jest w stanie się z nimi porozumieć jak również kontroluje je w całek krasie. Przed państwem nasza ukochana perełka Snake..-Krzyknął wiele ludzi poczęło klaskać nie będąc przekonanym co do tego cyrkowca, Kise był lekko zdziwiony tymi słowami pomyślał ,że pewnie to zwykły oszust lecz bacznie obserwował arenę.
Higure wszedł powoli na scenę spokojna muzyka, była dość tajemnicza. Cicha przechodząca w mocniejsze tony. Chłopak miał spuszczoną głowę i szeptał coś cicho na co węże poczęły wpełzać po jego nogach jak i ciele. Jeden z nich strącił jego kapelusz ukazując czerwone, żmijowe oczy. Ruszył dłonią rozkładając ją. Dzwoneczki poczęły cicho dzwonić. Widzowie poczęli wstrzymywać oddech jakby bali się że coś mu się stanie. -Osskar -szepnął cicho na co wąż skierował się w stronę blondyna. Pomarańczowy gad począł wpełzać na jego nogę jakby zachęcając go do ruszenia się na arenę.- Cześć mały- Kise przez chwilę obserwował węża uśmiechnął się delikatnie. Zawsze był miło nastawiony do zwierząt , popatrzył na wyjątkowego człowieka na arenie po chwili wstał . Trening wyjątkowo go zmęczył jednak zawsze chciał próbować nowych rzeczy , gestem dłoni zaczesał swoje aksamitne włosy w tył zamykając przy tym oczy .Przykucnął wyciągając rękę by wąż mógł na nią wejść , gdy tak się stało chłopak położył dłoń na swoim karku i w mgnieniu oka znalazł się przy chłopaku posyłając mu delikatny uśmiech i wyciągnął rękę z gadem w jego stronę , cicho wypuszczając powietrze .Artysta podniósł wzrok widząc z bliska twarz Kise był oczarowany. Ryota tak,że nie spodziewał się ,że Snake będzie taki..piękny? Patrzyli w swoje oczy przez dłuższą chwilę. Czarnowłosy  ucieszył się w duchu że chłopak był na tyle odważny by podejść a nie uciekać z krzykiem, gdyż takie przypadki też się zdarzały. Anghel wyciągnął dłoń z rękawiczką pozwalając wężowi przepełznąć się po jego dłoni. Inne gady zsunęły się z ciała cyrkowca i poczęły okrążać blondyna na co czarnooki się uśmiechnął ukazując swoje białe kły.
-Bardzo ci dziękuję za zwrot mojego przyjaciela, jak sssię nazywasssz? -Wysyczał głaszcząc wspomniałego przyjaciela po główce na co wąż mu odpowiedział w równie syczący sposób - Kissse? Ładnie, widzę że Osskar zbadał cię już a bardziej twoją torbę bo masssz plakietkę z nazwissskiem -Zaśmiał się cicho układając dłoń na jego policzku. Z jego rękawa wypełzły małe węże o przeróżnych kolorach wsuwając się na jego ciało.- Tak Kise.Kise Ryota -zamknął na chwilę oczy czując na sobie cudowne uczucie , nigdy wcześniej nie czuł się tak idealnie jego głos..dlaczego jego głos sprawiał mu taką radość , sam tego nie rozumiał.. Po chwili roztworzył oczy uśmiech​a się szerzej obserwując każdy jego ruch - No a czy mogę poznać Twoje imię ? -badał wzrokiem każdego płaza z zafascynowaniem .Chciał dotknąć każdego ale nie był do końca pewny czy może . A do tego jego dłoń..poczuł dziwną rozkosz ,która opanowała jego ciało przez co jego wzrok stał się nieco nie obecny . Jedna szybko się ocknął widząc piękne "mini" węże .Wziął jednego w palce gładząc jego grzbiet , nie bał się ich chociaż wiedział ,że są uważane za groźne stworzenia. Anghel pokręcił głową ukazując że nie może zdradzić swojego imienia a jedynie pseudonim. -Nazywam sssię Sssnake -lekko się zdziwił po chwili wybuchając śmiechem na jego zachowanie. Był na prawdę pocieszną istotą. Począł mu klaskać co spowodowała że wszyscy na widowni również to zrobili. Na arenę wrócił kierownik, który przemówił do mikrofonu. -Brawa dla chłopaka za to że nie lękał zmierzyć się ze Snakem i jego małymi przyjaciółmi oby było więcej takich osób - Kise był lekko speszony ,w końcu nie uważał żeby to było coś wielkiego , spuścił lekko głowę uśmiechając się pod nosem ,czarnowłosy pochwycił chłopaka ciągnąc go za kulisy. Gdy tylko nikt z widowni nie mógł ich zobaczyć począł zabierać od niego węże -Przeprassszam chwilę to zajmię, trochę ssssię rozpędziłem zwykle nie wypussszczam tych małych -mruknął cicho chowając je pod swoim ubraniem by się nie zgubiły. Ryota lekko posmutniał jednak i tak się cieszył ,że mógł jakoś go poznać , nie zwracał wtedy uwagi na nic innego , czuł jakby cały świat zniknął i byli tylko oni we dwoje i Ci mali przyjaciele- Są słodkie . -zaśmiał się czarująco przechylając głowę lekko w bok - Nie masz za co przepraszać było bardzo miło .
-Dziękuję odparł Osskar.-mruknął cicho i zaraz się zmieszał -Wybacz, czassem mówię trochę za nich. -Czuł się przy nim trochę nienormalnie jak istota z innego wymiaru -Ciesszę ssię że ci ssię podobało, bo zwykle moje wysstępy ssą dawane na zakończenie więc nieco ssię sstressowałem -przygryzł wargę oczywiście uważając na kolczyk , zastanawiał się. -Chodzisz do tego ssamego liceum co ja. 
- Oskarcchi!-zaśmiał się patrząc na węża , Kise miał zwyczaj dodawania "cchi" do imienia osób ,które podziwiał był to jeden z jego dość dziwnych zwyczai -Hm..? Naprawdę ? -zdziwił się strasznie po usłyszeniu jego ostatnich słów- Wiesz...w sumie nigdy wielce nie przyjaźniłem się z osobami ze szkoły..może to dlatego Cię nie pamiętam , głupio mi teraz .- zaczął masować swoje przedramię przeciwnej ręki , patrząc w bok nieco przygnębiony .Po chwili zaczął się rozglądać , kiedy nie zobaczył przy sobie jego ukochanej piłki trochę się zmartwił jednak postanowił zostawić to na później ,na pewno jest na widowni więc przestał się tym przejmować. Anghel zaśmiał się cicho zasłaniając usta dłonią przez to wstążeczka z dzwoneczkami poruszyła się niespokojnie na skutek czego można było usłyszeć dzwonienie.
-Zdziwił bym ssię gdybyśś mnie pamiętał, byłem i jesstem dośść cichy więc nie massz prawa mnie pamiętać -gdy chłopak zabrał ostatniego małego węża który zaplątał się we włosach chłopaka lekko się od niego odsunął stukając obcasami o drewnianą podłogę. -To już, to chyba wsszysstkie jednak jak jakiegośś znajdziessz to możessz go zatrzymać. Chyba cię polubiły odparła Rose -zielony dość spory wąż polizał Anghela po policzku spoglądając wielkimi oczami na blondyna.
 -Mimo to jest mi trochę głupio , w sumie cieszył bym się gdybym jakiegoś zobaczył , to mogłoby spowodować nasze kolejne spotkanie . -popatrzył głęboko w jego oczy po czym jego wzrok skupił się na wężu .Podszedł do obojga i ściągając cylinder chłopaka poczochrał go łagodnie po włosach , ujął nakrycie głowy w prawej ręce i nisko kłaniając się przed Anghelem i układając rękę pod żebrami. Snake otworzył szeroko oczy zasłaniając policzki dłonią. Widocznie się zawstydził na jego twarzy wdarł się delikatny rumieniec. -Nie wiem czy ssię sspotkamy, jako iż należe do cyrku będę tutaj jesscze półtora tygodnia -pogłaskał węża po główce - Więc nie wiem czy to dobry pomyssł byśśmy ssi jesszcze zobaczyli gdyż będzie to boleć -Spuścił głowę przygryzając tym samym wargę -Lepiej żebyśś już sszedł bo ochrona cię złapie. -A no..skoro się nie spotkamy..- założ​ył mu znowu cylinder wykorzystując sytuację przymknął oczy i ucałował delikatnie policzek chłopaka . -No dobrze więc znikam -posłał mu uroczy uśmiech i miłe , troskliwe spojrzenie . Ucałował jeszcze głowę dużego węża jakby na pożegnanie i powoli udał się w stronę wyjścia. Czuł w sercu straszny ucisk , gdy był już odwrócony zacisnął swoje wargi czując niespodziewany ból. Ciągle powtarzał sobie w myślach " Baka , baka" bo w końcu..był głupi..przecież go nie znał , nie powinien łączyć z nim żadnych nadziei..
.Higure dotknął dłonią policzka w który został pocałowany rumieniąc się jeszcze bardziej. Nagle blondynowi zagrodził drogę młody czarnowłosy chłopak. -Gdzie się maleńki wybierasz? Ktoś ci mówił że nie można tu wchodzić -Anghel od razu ruszył się z miejsca .Jednak Kise był dość wysokim , dobrze zbudowanym koszykarzem , nie bał się nikogo czuł lekki nie pokój tylko podczas gry z Aomine więc zbytnio nie przejął się chłopakiem.-Ssmile zosstaw go, śściągałem z niego węże. -Chłopak widocznie się uśmiechnął. Był ubrany na czarno, jeden z iluzjonistów w tym cyrku a miał taką ksywkę ze względu na swój nieco szaleńczy uśmiech. -Wiesz może i tak było ale teraz niczego na sobie nie ma. -Snake zmrużył oczy i zaraz stanął między blondynem a jego kolegą z pracy. Węże na ramieniu czarnookiego poczęły syczeć gotowe do ataku -zosstaw go -sam również wyglądał na podminowanego. Jednak mężczyzna tylko się zaśmiał głaszcząc swojego znajomego po policzku - Ohh Anghi jakiż ty uroczy jak się gniewasz. 
Kise popatrzył na obojgu .Cała sytuacja zaczęła go z lekka irytować postanowił jak najszybciej stamtąd wyjść .Sam nie rozumiał czemu ale poczuł zdenerwowanie kiedy usłyszał jak ten odzywa się do Anghela - Smilecchi . -zaśmiał się cicho pod nosem spuszczając wzrok , jego mina zrobiła się lekko smutna , położył dłonie na biodrach i popatrzył przed siebie . -Przepraszam panów ale mam coś do załatwienia . -Koszykówka , to czego teraz cholernie potrzebował żeby się zrelaksować , powiedział to dość stanowczo jak na siebie . Miło było poznać . -zaprezentował fałszywy uśmiech i zmierzył wzrokiem iluzjonistę , próbując przejść koło nich by wydostać się na arenę .-M-mówiłem byśś tak ssię nie zachowywał -jęknął smutny spoglądając za chłopakiem. Chciał za nim pójść i nawet to zrobił jednak obcas utknął mu między deskami i po prostu się wywalił na twarz. Węże poczęły cicho syczeć chcąc pomóc chłopakowi. W końcu jakoś podniósł się do siadu okracznego i spojrzał na buta. -Śświetnie, gdzie ja kupie drugie -wysunął stopę z buta wzdychając cicho. Zawsze się wywalał w takich momentach. Kise słysząc węże odwrócił powoli głowę , widząc leżącego znajomego zawrócił i wyciągnął rękę w jego stronę chcąc mu pomóc wstać  Niezdara . -popatrzył na jego buta wyjątkowo rozbawiony - Powiesz mi jak naprawdę się nazywasz ? popatrzył na węże i prawie niewidocznie puścił do nich oczko po chwili myśląc,że i tak nic nie zrozumieją . Snake lekko się zarumienił wstając za jego pomocą. Musiał ściągnąć drugiego buta by czasem nie "kłusować" jak koń. Cicho westchnął i złapał go za rękę prowadząc przez pole namiotowe. W końcu wszedł do jednego zamykając go szczelnie. Rzucił buty gdzieś w bok dodatkowo zsuwając z siebie niepotrzebne ozdoby -Anghel -odparł cicho -Higure Anghel -dopiero tu mógł mu to powiedzieć..spojrzał na niego swoimi  tęczówkami i zsunął z siebie swój "ogon" z materiału. -Nie można tutaj zdradzać sswoich imion, to zakazane, tu ssię o nich zapomina..-Rozumiem ...Ale właściwie ..-zaczął się nagle rozglądać - Dlaczego mnie tutaj zabrałeś ? *zamknął oczy i zaśmiał się cicho drapiąc nerwowo w tył głowy ...cały czas bał się ,że trener go zabiję za to ,że paraduje po mieście w stroju drużyny.-Nie chce żeby ktoś jesszcze cię złapał, zressztą musiałem zmienić buty i sstrój -mruknął cicho został tylko w samych spodniach. Gdyż ściągnął koszulę odsłaniając tym samym bladą niemalże albinoską skórę. Nasunął na siebie czerwoną bluzę z dość pojemną kieszenią. i zawiązał czarne glany do kolan. -Mogę cię teraz odprowadzić, jeżeli chcesz. -Oskar wsunął się na jego nogę chowając w połączonej kieszeni..Hm..jasne , tylko właściwie to wybieram się na boisko..chcesz to możesz iść -uśmiechnął się - Tylko zostawiłem jedną ważną rzecz na widowni...-popat​rzył na niego , wyglądał jak zupełne jego przeciwieństwo jednak mimo to strasznie mu się podobał chociaż właściwie jeszcze nie znał go za dobrze.-Ohh nie ma ssprawy mogę po to pójść...- zrobił długą przerwę - To piłka do kosszykówki prawda? -Odparł radośnie -wybacz troche mi moje węże powiedziały wsspomniały też że wracassz z treningu bo śśmierdzissz- zasłonił usta dłonią cicho się śmiejąc -No nic, chodźmy - ujął go za dłoń, jego ręka była zimna, palce zakończone długimi pomalowanymi na czarno paznokciami. -Tak...piłka...-b​ył rozkojarzony...-Serio śmierdzę ? -podniósł rożek swojej koszulki przy torsie i powąchał - Przecież brałem prysznic...-zdz​iwił się strasznie po chwili się śmiejąc splótł ich palce i zaczął iść dość szybko w stronę widowni .Wybacz węże mają wyczulony węch -odparł spokojnie znajdując się po niedługim czasie już w pustym namiocie pokazowym. Kise nie spuszczając wzroku z chłopaka . - Jesteś piękny . -powiedział po chwili jednak zaraz automatycznie wyrzucił to z pamięci . Snake słysząc jego słowa mocno się zarumienił spoglądając na niego -J-jak to piękny? -zająknął się spuszczając głowę. Po chwili się zmieszał i mruknął -O-o popatrz tam jest -wskazał palcem na piłkę.-Piękny ? -popatrzył na niego zdziwiony - Nic takiego nie powiedziałem -zaśmiał się . Czarnowłosy otworzył szeroko oczy jednak zaraz spuścił głowę karcąc się w myślach. -Przeprasszam -po chwili Kise podbiegł do piłki jakby była czymś najcenniejszym na świecie , wrócił do niego z bardzo szerokim uśmiechem -No to możemy iść .-złapał go znowu za rękę i prowadził w stronę boiska. Artysta zaraz zmienił całkowicie podejście -to chodźmy -jego głos stał się cichszy jak również mniej pewny siebie. Dał się mu prowadzić za to wzrok miał nieobecny. -Coś nie tak? - -Nie -odparł cicho kręcąc przy tym głową. Wszystko było dobrze przynajmniej sobie tak wmawiał. Kise po chwili ujrzał w oddali boisko , myślał ,że będzie trochę dalej -Zagramy sobie jeden na jednego. -zaśmiał się obejmując ramieniem towarzysza - Może Ci się spodoba , słodziaku -pocałował go w czubek głowy zaraz czochrając jego włosy.Na kolejną przyjemną rzecz Snake niezareagował bojąc się że znowu się wygłupi -n-nie jesstem w to dobry. W ogóle nie jesstem dobry w ssporcie, dlatego moim domem jesst cyrk, jesstem nie passującym do sspołeczeństwa wyrzutkiem -mruknął cicho podwijając swoje rękawy. -Jednak niech ci będzie. -zaczesał włosy za ucho-.No widzisz ..-po chwili znaleźli się już na boisku zadowolony Kise zaczął odbijać piłkę .Stanął naprzeciwko niego - Dobra zasady znasz? Musisz po prostu trafić do kosza , cały czas kozłujesz piłkę możesz trzymać najdłużej 10 sek. Nie możesz zrobić z piłką więcej niż 3 kroki . Damy Ci trochę fory i te zasady znikają . Robisz wszystko ,żeby trafić . Musisz trafić tylko jeden raz . -uśmiecha się -Jeśli Ci się uda dostaniesz nagrodę . - zgiął lekko nogi w kolanach i rzucił do niego piłkę - Do tego zaczynasz .-
Anghel pokiwał głową rozumiejąc wszystko. W końcu nie był głupi, chociaż niektórzy tak myślą gdyż wybrał taką profesję jaką wybrał. Trzymał piłkę w dłoniach zastanawiając się nad taktyką. Spojrzał na chłopaka i szepnął coś mało zrozumiałego. Wąż z jego kieszeni zwinni zsunął się po jego nogach zaplatając ogon wokół kostki blondyna co dało mu trochę czasu. Zwinnie go wyminął, był dość szybki. Począł biec w kierunku kosza kozłując przy tym piłkę. Zrobił dwutakt i gdy był w powietrzy drugi wąż wysunął się z jego rękawa popychając piłkę która trafiła do kosza. Stanął prosto na nogach głaskając swojego pupila.Kise tak naprawdę nie chciał wygrać nawet się nie ruszył tylko patrzył na jego kroki .
był jednym z 5 członków cudownej generacji, westchnął jedynie delikatnie się uśmiechając na widok wpadającej piłki- dobra wygrałeś- Czarnooki przykucnął układając dłoń na betonie, wąż przesunął się po powierzchni chowając się w jego rękawie -nie zależy mi na tym ale jak tam chcessz. Nie lubię gier drużynowych wole sszachy -odparł delikatnie się uśmiechając - w liceum byłem w kółku sszachistów i jeżdziłem na zawody. Sszkoda, znaczy.... -zrobił przerwę -brakuje mi tego, u mnie w domu nie ma kogośś kto potafi grać -mówiąc dom miał na myśli cyrk. -Tylko ja zdałem tak wzorowo maturę, wsszysscy z tamtąd ssą sspod ciemnej gwiazdy -podniósł się poprawiając grzywkę. Kise odbił kilka razy piłkę stając pod jednym koszem rzucił piłkę która przeleciała całe boisko i wpadła do kosza, był tego pewny więc gdy ona leciała ten podszedł do chłopaka. Usiadł koło niego opierając się z tyłu dłońmi- wiesz..koszykówk​a to coś więcej niż gra zespołowa...-pop​atrzył na niego z uśmiechem- mogę kiedyś z tobą zagrać w szachy.--Było by ciekawie, jednak nigdy nie poziele twoich ssposstrzeżeń. Inaczej patrze na śświat a ty również massz inne sspojrzenie. Jessteśś kimśś kim ja kiedyś byłem, bardzo dawno temu -podniósł się głaskając go po głowie -no dobrze nie będę ci zabierał cennego czassu. M-mam nadzieje że miło sspędziłeśś czass -ukłonił się nisko i zaraz westchnął dłonie wsuwając do kieszeni..

środa, 3 grudnia 2014

Wigilia. 2min

18:00,to właśnie ta godzina kiedy słońce już dawno poszło spać. Światło i ciepło rodziny widać już z daleka naszego domu. Niewielki wieniec na drzwiach,lampki ,które przystrajają drzewa na górze domu widać też brodatego pana z workiem w czerwonym ubraniu wchodzi po drabinie do okna. W domu czuć już piękne zapachy. Słychać kroki,któż to? Tak to mama znosi już na dół potrawy do salonu babci.Na talerzu widać już makowiec i przeróżne ciasta.Nadszedł już czas.Schodzimy na dół do najstarszej mieszkanki,w dużym pokoju widać już piękną choinkę,kolorowe iskierki oświetlają ją jak gwiazdy. Babcia się cieszy, siada na swoim ulubionym fotelu, zaczynam już układać prezenty pod drzewkiem , ale chwilka...co to? Małe,miękkie czarne w białe łatki, kręci się i wierci, popycha łapką bombkę..Ah tak to Gustaw,nasz kotek ,którego również nie mogło zabraknąć. Biorę go na ręce i tulę do siebie najmocniej jak potrafię,tak jakby był moim najcenniejszym misiem z czasów dzieciństwa.
           Odkładam go po chwili na mały taborecik,jak zwykle układa się na nim wygodnie by po chwili zmrużyć powieki. Wygląda jak poduszka,tylko to ciche mruczenie go zdradza. Wracam już do stołu. Mama z tatą już dawno tam są, teraz pozostało już tylko czekać na resztę rodziny.Babcia jak zwykle nie może się już doczekać,krząta się po kuchni, gdy nagle słuchać już pukanie do drzwi. Po chwili u mojego boku znajduje się już kuzynka,wujek z ciocią i kolejna małżeńska para z małym Robertem.Wszyscy siadamy. Wujek przyniósł już szybko stare radio włożył do niego ulubioną płytę z kolędami. Nagle wszyscy stają,biorą po kawałku opłatka ,zaczynamy się nim dzielić.Tyle serdecznych życzeń, uśmiechów i przytulasów. Nagle wszystkie dotychczasowe kłótnie odchodzą na bok,jakby ich nigdy nie było. Kiedy dzielenie opłatkiem się zakończyło wszyscy zasiadamy do stołu. W przyjaznym klimacie ,ciągle czuć zapach tych cudownych domowych pierogów, słychać piosenki,radio mimo iż stare to posiada swój urok, stało się ono naszą tradycją nigdy nikt nie wspomniał o kupnie nowego,sianko pod obrusem oraz widok małego chłopca,który nie potrafi się na niczym skupić ciągle wygłupia się z kotem czy też zerka pod choinkę, jak zwykle podeszłam do niego,złapałam za tą cieplutką małą rączkę, wzięłam go na ręce i szybko zawinęłam w okół jego szyi szalik.Wyszłam z nim przed dom, patrząc  w niebo i wyciągając palec w kierunku gwiazd zawsze powtarzam to samo 'Zobacz tam u góry jest Minho, wiesz on bardzo Cię kocha,pomimo,że go nie widzisz on jest tu,i tutaj też'po czym dotykam jego szybko bijącego serduszka , całuje jego czułko.'Też za nim tęsknisz tak bardzo jak ja?.."Mały jak zwykle dał mi buziaka i powiedział 'Nie przejmuj się Taemin.." Po wspólnym dotknięciu śniegu wracam z nim do środka. Wszyscy już są pogodni.Rozmawiają,śmieją się.Panuje cudowna atmosfera. Widać już ,że łza kręci się w oku babci, nic dziwnego. W końcu jej synowie pracują za granicą,widzi ich wszystkich tylko raz w roku.Każdy chyba na jej miejscu by się ucieszył prawda? Teraz już zakończyła się kolacja,mały chłopiec nie może doczekać się już prezentów.Tak to już czas.Pomimo,że mam na sobie czapkę Mikołaja i powinnam rozdać upominki to ciągle nie mogę przestać patrzeć na puste krzesło przy stole. Może kiedyś Minho znowu  nas odwiedzi i na nim zasiądzie? Któż to wie..przestaję się już trapić i zabieram się do przekazania drobiazgów. Wszyscy są z nich ogromnie zadowoleni,cóż ja też. Jednak ważniejsza część nastąpi zaraz po tym-śpiewanie kolęd. Babcia podgłośniła już radio i razem z pozostałymi członkami zaczynamy śpiewać,pomimo braku talentu muzycznego w ten jeden dzień nasze głosy zamieniają się..jakby to słowa aniołów przechodziły przez nasze gardła.Brzmi tak pięknie.
                     A co do piękna. To już 24 czas iść na pasterkę. Wszyscy ubierają się ciepło i zgaszając światło wychodzimy razem do kościoła w,którym razem z bliskimi z niedużej wioski możemy pośpiewać. W środku też widać dużą złotą choinkę i stajenkę pod nią. Jest drewniana a w jej środku miniaturki Maryi,Jezusa,Józefa i innych świętych. Zasiadamy w ławkach. Po odprawieniu miłej mszy wychodząc z kościoła składamy sobie jeszcze życzenia z sąsiadami czy nawet z osobami ,które widujemy bardzo rzadko.Zaraz po tym wracam do domu,wchodzę po schodach do góry,do swojego mieszkania.Wtedy czuję ,że zaczęły się święta. Ciemny pokój i niebieskie oczęta aniołków na rozłożystym świerku. Cisza ,która wypełnia mój umysł.Jest piękna,ściągam kurtkę i wchodzę do swojego pokoju.Siadam w oknie wypowiadając słowa 'Wesołych świąt Minho' niewielka łezka spływa po gładkim policzku.Dłuższa chwila ciszy i powiew wiatru ,który czuć pomimo iż okno jest tylko uchylone.Wiem,że on tu jest. Zawsze jest w tak cudownym dniu jakim jest Wigilia.

sobota, 5 lipca 2014

I Love Me Brother część druga


Hongki - Jak to nie możesz ? - popatrzył zdziwiony i lekko zdenerwowany na dziewczynę , położył dłoń na stojącej obok niego szafce podpierając się na niej .
Kim- Po prostu ..nie mogę - przymrużyła oczy spuszczając wzrok

Jonghyun wyszedł przed auto opierając się na nim niecierpliwe bał się tego co właśnie działo się w mieszkaniu jego byłej ukochanej . Nie mógł tego wytrzymać ..zdenerwowany podbiegł do drzwi . Słysząc gniewny ton brata oparł głowę o drzwi i uderzył je pięścią . Słysząc to Hongki odwrócił głowę w tamtą stronę podszedł i otworzył dom . Gdy Kim zobaczyła w progu postać swojego kochanka nagle spanikowała i zrobiło się jej lekko słabo , usiadła na schodach przy wejściu ; schowała twarz w dłoniach . 

Jonghyun - Kim..- popatrzył na dziewczynę z widocznymi wyrzutami sumienia 
Jego starszy brat patrzył na nich lekko rozkojarzony wędrując wzrokiem raz przy Kim a raz przy Jonghyunie.
Jonghyun - Nie możemy udawać , że nic się nie stało - spuścił wzrok - Mimo tego wszystkiego ...powinniśmy to wyjaśnić..- popatrzył na brata 
Hongki - Co wyjaśnić ?! Co się tu do cholery dzieje ?! - Stanął stanowczo patrząc na ich oboje 
Jonghyun- Zadzwoń do Jonghwa ...niech przyjedzie do domu..my też jedziemy - popatrzył na szlochającą dziewczynę - Wstawaj - podał jej dłoń stanowczo - Nie możemy dłużej kłamać 
Dziewczyna po chwili przetarła oczy i wstała udając się z Jonghyunem do samochodu . Hongki wyciągnął telefon i wybrał numer do najstarszego brata . Odebrał szybko mimo tego , że był na kręglach z młodszym rodzeństwem .
Jonghwa - Tak ?
Hongki - Jesteś w domu ?
Jonghwa - Nie ..właściwie to zabrałem Taemina i Mira na kręgle a co jest ?
Hongki - Przyjedźcie szybko , dokończycie to kiedy indziej - rozłączył się i wszedł do samochodu .

Jonghwa popatrzył na telefon i później na grających braci  .
Jonghwa - Ej chłopaki zbieramy się ! Jutro dokończymy ..
Mina Mira wyrażała bardzo jego niechęć do kończenia zabawy jedna popatrzył na Taemina , który wzruszył ramionami . Oboje wiedzieli , że nie warto dyskutować z Jonghwa . Cała trójka szybko znalazła się w aucie . W krótką chwilę znaleźli się pod domem gdzie stało już auto Hongki'ego .Weszli do mieszkania zaraz po zaparkowaniu . Mir jak zwykle wszedł pierwszy gdy zobaczył siedzącą na kanapie Kim z braćmi lekko się zdziwił wskazał palcem na dziewczynę z zdziwioną miną . Hongki kiwnął głową by wyszedł . Taemin stał tuż za nim więc oboje poszli do pokojów . Gdy wchodzili po schodach obaj patrzeli na siebie .
Mir - O co tu chodzi ? - wyszeptał 
Taemin - Nie wiem ..ale lepiej niż sami to załatwią ..
Mir- No fakt - popatrzył przed siebie - Zagramy w coś ?
Taemin- Jaasne . - szybko znaleźli się po tym na górze .
Jonghwa zawieszał kurtkę niczego się nie spodziewając . Gdy wszedł do salonu jego oczy gwałtownie się rozszerzyły a na jego ustach pojawił się uśmiech , westchnął z ulgą a w jego serce nagle stało się dziwnie spokojnie ..patrzył w dziewczynę jak na obrazek .
Jonghyun - Usiądź muszę ci coś powiedzieć - jednak ostry i oschły ton brata spowodował lekkie zmieszanie . Jonghyun wstał ustępując mu miejsca . Najstarszy z braci usiadł koło dziewczyny i patrzył na opierającego się o ścianę młodszego brata .
JonghyunPowiem prosto z mostu ...Kim miała romans ze mną ..dlatego wyjechała bo nie chcieliśmy cię ranić ..- spuścił wzrok.
Hongki otworzył usta patrząc na brata jak na nienormalnego .
Jonghwa - C-CO ?! - wstał nagle podchodząc do brata ; Hongki jednak szybko zareagował i złapał go za nadgarstek ..
Jonghyun - To nie tak...- złapał się za głowę - To nie była miłość...tylko po prostu sex ..jednak po tym nie mogliśmy na siebie patrzeć wiedząc co ci zrobiliśmy ...bracie ..- popatrzył na niego - wybacz mi..
Jonghwa - Przez tyle lat jej szukałem - popatrzył ze zburzeniem na smutną dziewczynę - Kochałem cię . a-a ty ?! - zmarszczył  brwi ; obrócił głowę w stronę brata - Nie jesteś lepszy jak mogłeś to zrobić bratu ?! Zresztą..-wyrwał się Hongkiemu - Chrzanić was - udał się do pokoju wbiegając po schodach .
Hongki - Zadowoleni jesteście ?! - popatrzył na nich oboje otwierając w ich stronę dłonie .Pobiegł za bratem .
Kim - Może ja już wrócę do domu...- popatrzyła na Jonghyuna i powoli wstała .
Jonghyun - Nie uważasz , że powinnaś z nim pogadać ..? - spojrzał na nią kontem oka 
Kim - Tak myślisz ? - westchnęła - Pewnie masz rację - nie czekając na odpowiedź weszła po schodach 
Jonghyun zjechał po ścianie w dół kładąc dłonie na twarzy .Dziewczyna stanęła przed uchylonymi drzwiami , zobaczyła tam na kanapie siedzących braci . Zapukała delikatnie i weszła do pokoju .
Kim - Jonghwa , możemy pogadać ? - zapytała pełna obaw łapiąc dłonią przed ramię drugiej ręki ; Hongki wstał i powoli wychodził z pokoju .
Hongki - Nie będę przeszkadzał ..


Jonghwa popatrzył na Kim kontem oka . - Nie chcę żadnych wyjaśnień . - powiedział stanowczo wstając z łóżka . Rzucił jej zimne spojrzenie i chciał udać się w kierunku drzwi .Kiedy minął dziewczynę , ta złapała go za nadgarstek spuszczając głowę . Wzięła głęboki w dech a na ciemną podłogę spadła łza . Przydługa grzywka Kim zasłaniała jej znaczną część twarzy . Na gest z jej strony Jonghwa zdenerwował się , odwrócił gniewnie głowę w jej stronę jednak kiedy zobaczył kontur jej smutnej twarzy postanowił na nią nie krzyczeć , zawsze była bardzo wrażliwa ...
Kim- porozmawiajmy chociaż chwilę .- powiedziała to dość cicho nie patrząc na ukochanego
Jonghwa - No dobrze.. - westchnął wyrwał swoją rękę , obrócił się i uniósł dłoń wskazując żeby usiedli na łóżku , dziewczyna szybko podeszła i usiadła przekładając grzywkę do tyłu wytarła po tym kciukiem swoje łzy .
Jonghwa - No słucham . - położył dłonie na kolanach i patrzył na Kim , mimo ,że udawał stanowczego i twardego w głębi serca chciał się z nią pogodzić .
Kim - Pamiętasz kiedy obchodziliśmy 15-ste urodziny Hongki'ego ? -westchnęła - Później pojechaliście z Taeminem i Mirem na zakupy ... Jonghyun stwierdził , że nie będziemy się nudzić więc dużo wtedy rozmawialiśmy , wypiliśmy trochę , włączyliśmy jakiś film  później odprowadził mnie do domu więc wpadł jeszcze , miałam mu dać twój telefon który zostawiłeś...i z czasem no..stało się ..- popatrzyła na chłopaka - Sama nie wiem jak ...później było mi strasznie wstyd ,że tak bardzo Cię zraniłam - położyła dłoń na kolanie chłopaka i zapatrzyła się głęboko w jego ciemne oczy - Postanowiłam odejść ,nie mogłam żyć z tą świadomością , nie chciałam Cię okłamywać i udawać ,że jest w porządku ja...-spuściła wzrok wzdychając- Bardzo Cię przepraszam - Jonghwa był lekko zaskoczony patrzył na dziewczynę był wściekły ale nigdy nie przestał jej kochać , kobieta wstała patrząc w dół - Nigdy nie przestałam Cię kochać , wiem , że nie chcesz mnie widzieć więc..po prostu odejdę . - ruszyła w kierunku drzwi wtedy Jonghwa wstał za nią . Chwycił ja mocno za nadgarstek i przyciągnął do siebie przytulając .
Jonghwa - Ja też nigdy nie przestałem Cię kochać , codziennie myślałem o tobie i miałem nadzieję , że wrócisz - dziewczyna objęła rękami jego szyję - Wybaczę Ci , ale musisz obiecać ,że już nigdy tego nie zrobisz .
Kim - Obiecuję..- usta zakochanej pary połączyły się w namiętnym pocałunku .Hongki mimo swoich uprzedzeń , że sobie idzie tak naprawdę stał pod drzwiami i obserwował sytuację kiedy Jonghwa wybaczył ukochanej ten odetchnął z ulgą i zszedł po schodach na dół przy  w kuchni zobaczył znudzonego Mira który jeździł samochodzikiem wzdłuż stołu . Ku jego zdziwieniu nigdzie nie było Taemina .
Hongki - A tobie co ? - podszedł do brata opierając się o krzesło .
Mir - Taemin poszedł na plac zabaw z Linyu ..-westchnął - dlaczego ona umawia się z nim a nie ze mną ? - zasmucony obserwował zabawkę . " Dlatego , że jest ładniejszy , starszy , dojrzalszy " to przyszło na myśl starszemu jednak nie chciał dołować brata widział ,że ten chce być sam więc poklepał go po ramieniu i udał się do salonu gdzie siedział Jonghyun .Mir postanowił ,że nie może siedzieć z założonymi rękami . Poszedł do korytarza , założył kurtkę i poczochrał się po włosach po czym wyszedł z domu. Chodził po mieście z rękami w kieszeni , ostatecznie stwierdził ,że pójdzie do pobliskiego placu zabaw . Lubił to miejsce mało osób tam przychodziło . Kiedy skręcił w odpowiednią ulicę usłyszał głośny śmiech swojego brata i Linyu w sumie wiedział ,że będą na placu ale kiedy podszedł bliżej i zobaczył jak się przytulają i idealnie się bawią coś w nim po prostu pękło . Podbiegł do brata i mocno szarpnął go za ramię odciągając od dziewczyny w jego oczach był widoczny straszny gniew ,którego nigdy nie okazywał . Brat najbliższy jego sercu spotyka się z dziewczyną ,która jako pierwsza skradła serce najmłodszego .
Taemin - Oo Mir..- zdziwił się zachowaniem brata , jego spojrzenie było nie winne a mina widocznie smutna . Mir nie hamował się w napadzie złości uderzył brata z całej siły jaką w sobie miał .
Linyu - Przestań ! - Taemin opadł na ziemię , dziewczyna złapała go i ułożyła na swoich kolanach ,starszy miał straszne wyrzuty sumienia widząc do jakiego stanu doprowadził brata . Mir gdy zobaczył tą scenę po prostu pobiegł z tamtego miejsca w stronę miasta , chciał ochłonąć , nabierał co chwilę powietrze i oddychał głęboko .
W tym samym czasie do Hongkiego podszedł Jonghyun patrzył na niego ze smutkiem był bardzo przygnębiony .
Jonghyun- Ty też mnie nienawidzisz prawda ? - popatrzył na brata . Wtedy Hongki się uśmiechnął i wziął go pod ramię .
Hongki - Nie .. jak mogę nienawidzić własnego brata ? - zaśmiał się na co Jonghyunowi też poprawił się lekko humor .

Mir błądząc tak po mieście wpadł przez przypadek na jakąś dziewczynę była dosyć niska o długich blond włosach , chłopak rozszerzył wzrok kiedy zobaczył tak piękną dla niego dziewczynę .
Mir- Ojejku przepraszam ..- uniósł dłonie lekko do góry . Dziewczyna obróciła się i kiedy zobaczyła tak przystojnego chłopaka złączyła swoje dłonie przy ustach , wyglądała na zachwyconą . 
Rin - A nic nie szkodzi młodzieńcze . - uśmiechnęła się znacznie otaczające ich bloki i wysokie budynki dodawały lekki klimat w ten pochmurny dzień . Mir jakby zastygł patrzył na urokliwą dziewczynę jak na obrazek co było do niego dość nie podobne w końcu nigdy szczególnie nie interesował się dziewczynami no po za Linyu ale zawsze był najgorszy z braci jeśli chodzi o te sprawy  -Jestem Rin a ty ? - blondynka wyciągnęła do niego rękę nie przestając się przy tym uśmiechać poprawiła włosy dając je za ucho co dodawało jej kobiecego wdzięku .
Mir - Nazywam się e..- chłopak nagle zapomniał swojego imienia podczas wpatrywania się w te piękne brązowe oczy jednak szybko wrócił na ziemię ; wyciągnął rękę i uścisnął jej dłoń unosząc delikatnie kąciki ust - Nazywam się Mir , bardzo miło mi Cię poznać - wydawał się być opanowany jednak w środku szalał .
Rin - Słuchaj..- odeszła troszkę od niego - szukam gitarzysty do mojego zespołu . - oparła podbródek na lekko zgiętej dłoni - a nie ukrywam ,że wyglądasz jak mój ideał . - uniosła delikatnie brew na co chłopak zarumienił się patrząc na nią i przełykając ślinę - Masz może jakieś pojęcie o graniu ? - W sumie Mir często pogrywał na gitarach ale głównie to były tylko jakieś ogniskowe wyskoki . 
Mir- No tak troszeczkę ..- podrapał się w tył głowy . 
Rin- A to świetnie . - dziewczyna podeszła do niego i ułożyła  na jego ramieniu dłoń przechylając delikatnie głowę z niewinnym uśmiechem . Mir tak ,że uniósł kąciki ust przymrużając przy tym oczy . Blondynka odsunęła się i popatrzyła w głąb torby wkładając tam dłoń wyciągnęła po chwili kartkę i zanotowała numer telefonu po czym wyciągnęła rękę w stronę chłopaka . Rin - Proszę , zadzwoń do mnie jeśli będziesz pewny czy chcesz zagrać w moim zespole . 
Młody wziął kartkę patrząc na nią po czym schował ją do kieszeni . Mir-Dziękuję , więc do zobaczenia . 
uśmiechnął się szeroko po czym odszedł od dziewczyny ,która zaraz zaczęła mu machać . Po chwili patrzył przed siebie i szedł w stronę domu .


Jonghwa ujął dłoń Kim po czym radośnie oboje zeszli na dół gdzie przy schodach minęli się z Jonghyunem starszy zmierzył go gniewnie wzrokiem na co niski chłopak spuścił głowę i złapał brata za nadgarstek . Kim delikatnie uśmiechnęła się na ten gest , poklepała ukochanego po ramieniu . Kim- Widzimy się wieczorem , zadzwonię jeszcze . 
Nie chciała przeszkadzać w tej rozmowie , pocałowała Jonghwa w policzek i odeszła w kierunku drzwi .Jonghyunowi lekko ulżyło gdy kobieta wyszła jednak dalej czuł na sobie chłodne spojrzenie brata .
Jonghyun - Naprawdę Cię przepraszam ...to nie było celowe..fakt zakochałem się w niej ale żałuje tego i nigdy już wam nie stanę na drodze .. w sumie to ..-popatrzył lekko w bok z uśmiechem - kocham teraz kogoś innego..
Jonghwa- Eh...no dobra ..-położył dłoń na czole przecierając je , nigdy nie potrafił zbyt długo złościć się na młodszych braci - Ale to było pierwszy i ostatni raz . - pokiwał przed jego oczami groźnie palcem po czym oboje zaczęli się śmiać . Jednak ich radosną chwilę zepsuło wejście do domu Taemina , chłopak ze spuszczoną głową trzasnął drzwiami i nerwowo zaczął ściągać kurtkę . Chłopak od razu zwrócił na siebie uwagę braci , Jonghyun zagestykulował ,że zajmie się nim . Na skutek czego Jonghwa udał się do swojego pokoju .Blondyn podszedł do młodszego brata i oparł się o ścianę spoglądając na jego smutną minę . 
Jonghyun - Co jest młody ? - położył rękę na rękę i zwrócił swój wzrok na kanapę stojącą nie daleko .
Taemin - Nic takiego . - Czuł straszne wyrzuty sumienia w końcu wiedział jak bardzo zależy Mirowi na Linyu a jednak się z nią spotkał . Poszedł pośpiesznie na górę do pokoju ,który dzieli z Jonghyunem . Opadł na materac i patrzył w sufit trzymając dłonie na brzuchu .Jonghyun nie mógł tego tak zostawić więc poszedł za nim , wszedł do ich wspólnego pokoju i usiadł na swoim materacu łapiąc tym samym za dłoń chłopaka po chwili plącząc ich palce . 
Jonghyun - Ej no Tae...mi nie powiesz ? - zrobił smutną minkę psiaczka by tylko go rozweselić .Jednak młodszy tylko delikatnie się podniósł i patrząc w podłogę westchnął .
Taemin - Chodzi o Mira ..no bo...on jest zakochany w Linyu ale ona ciągle mnie podrywa - zaczął mówić coraz bardziej nerwowo , starszy brat uważnie się skupił na tym co do niego mówi - No to w końcu się z nią umówiłem..było całkiem fajnie ale wtedy wpadł Mir ..był cały roztrzęsiony i dał mi w twarz- wtedy chłopak dotknął swojego policzka przejeżdżając po nim palcami- No ale zasłużyłem sobie , tylko ..boję się teraz ,że on się już do mnie nie odezwie ...- w jego oczach było widać lekkie łzy , Jonghyun pogładził jego policzek po czym wtulił młodszego w siebie , wplątując palce w jego włosy . Jonghyun - Spokojnie Tae, wiesz jaki jest Mir...musisz go tylko szczerze przeprosić myślę ,że nie będzie się na ciebie gniewał w końcu dobry z ciebie chłopak - potrzepał jego włosy po czym złapał za ramiona i posłał szczery uśmiech , tego właśnie wtedy potrzebował Taemin , wsparcia . Taemin - Dzięki hyung 
.Miłe chwile braci przerwało głośne pukanie do drzwi .Młodszy kierując pytające spojrzenie na brata zszedł na dół . Opierając się o róg ściany wychylił delikatnie głowę spoglądając na otwierającego drzwi Hongki. Blondyn widocznie zmęczony i zrezygnowany leniwie otworzył drzwi . Nie był zwykle przepełniony energią , najchętniej by spał jednak gdy otworzył drzwi nagle jego nastawienie się zmieniło. Hongki- A Ty tu czego?
Spojrzał na nie wysoką dziewczynę ,która skłóciła obu jego braci .Dziewczyna ignorując jego niechęć do swojej osoby przechyliła głowę i goniła wzrokiem po korytarzu za plecami starszego . Linyu - Ja przyszłam sprawdzić jak Taemin się czuję ...
Hongki przegryzając gniewnie wargę rzucił dziewczynie srogie spojrzenie oraz ułożył dłoń na futrynie drzwi by przyjaciółka nie wtargnęła bez jego pozwolenia do mieszkania. Hongki- Taemin ?- chłopak zamyślił się chwilę . Jednak gdy tylko Taemin usłyszał głos Linyu spanikował nie chciał mieć z nią nic wspólnego , spuszczając zrezygnowany ręce udał się robiąc 3 kroki do salonu . Zasiadł na kanapie opierając się na niej . - W sumie to ..wejdź . - starszy uśmiechnął się chytrze chcąc dać Taeminowi karę , jak to miał w zwyczaju podsłuchał rozmowę braci jednak nie dosłyszał wszystkiego , toteż był zły na młodszego . Zabrał swoją rękę i gestem dłoni wpuścił Linyu do mieszkania .Ta zaś od razu udała się na poszukiwanie ukochanego ,którego zobaczyła dość szybko .Usiadła przy nim patrząc na niego z troską . Hongki widocznie rozbawiony całą sytuacją zamknął drzwi i stanął przy barku w kuchni obserwując z zainteresowaniem przebieg sytuacji .
Linyu - Taemin..skarbie nic Ci nie jest ? - chłopak odsunął się siadając dalej. Obrócił twarz w jej stronę . Taemin - Po pierwsze nie skarbie . Po drugie nic mi nie jest - uniósł się lekko i zasmucił przypominając sobie smutną twarz Mira ,którą musiał zobaczyć - Po trzecie , czy ty naprawdę jesteś taka głupia ,że nie widzisz co Mir do ciebie czuje ? Posłuchaj , nie obchodzisz mnie ok? Jesteś dla mnie przyjaciółką . Nie będę z tobą nigdy - powiedział stanowczo rozszerzając oczy. Po czym dziewczyna znacząco posmutniała spuszczając głowę , ułożyła dłonie na swoich kolanach rozmyślając . Taemin westchnął mierząc dziewczynę wzrokiem , po czym popatrzył przed siebie i złapał za jej dłoń .- Posłuchaj...nie wiem dlaczego ale mój brat naprawdę Cię kocha i chce żebyś to zrozumiała.- uśmiechnął się lekko do niej po czym wstał , poczochrał ją po włosach i kierując się do pokoju spojrzał na Hongkiego . Taemin- Głupek. 
Hongki będąc zdziwiony zachowaniem młodszego nic nie powiedział tylko patrzył na znikającą postać chudego już ..mężczyzny . Tak przynajmniej w tamtej chwili go postrzegał. Uśmiechnął się pod nosem po czym złapał za kluczyki od samochodu i rzucił je idącemu Jonghwa . Najstarszy wyglądał strasznie elegancko , nie ma co się dziwić w końcu jechał na randkę z ukochaną ,której nie widział tak długo . Jonghwa kiwnął głową dziękując mu przy tym nawet nie zauważając siedzącej na kanapie Linyu.Dziewczyna zbierała myśli trzymając za swoją głowę , w tym samym czasie Hongki postanowił zrobić herbatę dla siebie i przyjaciółki . Jednak szybko zauważył ,że dziewczyna gwałtownie wstała udając się do wyjścia . Jednak drzwi nagle się otworzyły a w ich progu stanął Mir . Ona wpatrzona na niego z rumieńcami nie wiedziała co powiedzieć chciała go przeprosić cokolwiek jednak ten ominął ją szerokim łukiem jakby w ogóle nie istniała . Ściągnął buty i zadowolony wszedł za barek siadając na nim . Dziewczyna wybiegła szybko z domu z lekkim szokiem . Nie spodziewała się takiej reakcji .Udała się do swojego mieszkania by  wszystko przemyśleć . Natomiast Mir miał pustkę w sercu ,którą widocznie zapełniła Rin. Chłopak zaklaskał w dłonie widząc jak jego starszy brat zalewa herbatę .Usiadł przy stole przyciągając do niego krzesło stojące koło barku , oparł głowę na dłoni i rozmarzył się o przepięknej blondynce .Hongki objął dłońmi oba napoje stawiając jeden przed Mirem a drugi koło drugiego krzesła na ,którym po chwili usiadł .Popatrzył na młodszego i przymrużył oczy podnosząc kubek . Hongki - Co się stało ? - podmuchał na ciecz po czym popatrzył na brata.
Mir- Nic , chyba się zakochałem . - uśmiechnął się szeroko patrząc gdzieś w bok . Kiedy rozległ się dźwięk skrzypiących schodów co wróżyło ,że widocznie komuś się nudzi . Hongki - Oo naprawę ? -rozszerzył wzrok stawiając herbatę na stoliku , trzymając dłoń na kubku w celu jej ogrzania - Czyli ty i Linyu ? Już nie aktualne ? - Wtedy do kuchni wszedł Jonghyun ,który otworzył lodówkę z uśmiechem słysząc rozmowę , był zadowolony ponieważ dzięki ponownym zakochaniu Mira jego młodsi bracia mogli się pogodzić. Rozmarzony chłopak oparł się o krzesło odchylając się do tyłu trzymając zaciśnięte dłonie na stole . Mir- Tak to koniec - zaśmiał się cicho zamykając oczy .
Jonghyun - No i bardzo dobrze młody . - wyciągnął jogurt pitny po czym odkręcił go i poczochrał Mira po czym usiadł na barku popijając swój napój. Trójka rodzeństwa spędzała razem chwile w rozluźnionej atmosferze . 



Jonghwa w końcu dotarł na miejsce restauracji w ,której miał się spotkać z Kim , przedyskutowali to miejsce dokładnie podczas rozmowy telefonicznej . Mężczyzna zamknął samochód po czym wszedł do środka udając się do baru by wskazano mu zarezerwowany stolik . Widział ,że widocznie jego ukochana jeszcze nie przybyła . Więc usiadł na swoim miejscu wpatrując się w szybę , oczekując . Restauracja wyglądała wyjątkowo elegancko , jej ściany były ciemno brązowe a podłoga nieco jaśniejsza . Można było zobaczyć tam wiele czarno-białych fotografii . Na zamówionym stoliku widniał długi szkarłaty obrus a na jego środku znajdowały się trzy białe róże w wyjątkowo urozmaiconym wazonie .Po chwili poczuł na swoim ramieniu ciepłą chudą dłoń .Odwrócił głowę w tą stronę i ujrzał swoją ukochaną w pięknej różowej sukience , chłopak wstał i ucałował jej dłoń po czym odsunął jej krzesełko i oboje zasiedli przy stole obdarowując siebie wzajemnie czułymi spojrzeniami po czym zajrzeli do karty i zamówili swoje dania .

Po wypiciu herbaty Hongki pożegnał gestem dłoni braci i udał się do korytarza gdzie założył buty .Narzucił na siebie skórzaną kurtkę i wyszedł z domu . Chciał iść na zwykły spacer. Mimo ,że było już późno chciał się po prostu przewietrzyć .Szedł spokojnie przez miasto z uniesioną głową , spoglądał na gwiazdy z rękami w kieszeniach . Było dość chłodno przez co podczas jego oddechu wydobywała się delikatna para . Chłopak o niczym nie myślał . W sumie pogodził się ze swoją "samotnością " w końcu miał przyjaciół i kochanych braci . Był też z siebie bardzo dumny . Dzięki niemu Jonghwa i Kim znowu są razem . Ta świadomość przepełniała go szczęściem , cieszył się również z tego iż Mir nie jest jednak smutny . Wszystko było w porządku . Mijał kolejno blok za blokiem , wchodził cały czas w inne ulice idąc w niewiadomym kierunku .

Rozmowa Jonghwa i Kim wydawała się nie mieć końca, rozmowa cały czas się kleiła . Oboje nie chcieli by ten wieczór się kończył jednak kobieta dostała niespodziewanego sms'a od swojej matki ,która źle się poczuła . Brunet rozumiał całą sytuację i po godzinnej kolacji zakończył spotkanie odwożąc dziewczynę do domu . Ich spotkanie zapieczętował namiętny pocałunek pod jej domem . Po czym mężczyzna zadowolony z siebie wrócił do domu . Jednak podchodząc do drzwi zauważył przy nich przyjaciółkę . Linyu siedziała skulona przy schodkach prowadzących do wejścia .Chłopak zmierzył ją wzrokiem jednak po chwili usiadł przy niej .Jonghwa - Co jest ? - skulił nogi i położył dłoń na jej głowę delikatnie ją głaszcząc .
Linyu - Żałuję ..naprawdę żałuje . Odrzuciłam Mira ..podrywałam jego brata , on tak cierpiał przeze mnie a ja go cały czas traktowałam jak przyjaciela a teraz on ..gdybyś widział z jakim chłodem minął mnie w drzwiach ..tak jak bym nie istniała i..no i...- dziewczyna zaczęła szlochać na co starszy objął ją . Jonghwa - I teraz rozumiesz ,że to jego kochałaś ? 
Linyu - Nie ..oppa ..co ja mam teraz zrobić ..
Jonghwa- Wiesz Linyu...jest mu teraz pewnie strasznie smutno nie możesz od niego dużo oczekiwać , porozmawiam z nim a teraz idź do domu bo zmarzniesz. - potarł dłonią o jej ramię po czym wstał i posłał jej uśmiech dziewczyna posłuchała go i przetarła oczy po czym pobiegła do swojego domu ,który znajdował się niedaleko . Jonghwa odprowadził dziewczynę wzrokiem po czym wszedł do domu . Od razu usłyszał głośne słowa co znaczyło ,że jego bracia grają razem na konsoli . Rozebrał się i wszedł do salonu , oczywiście się nie mylił . Taemin i Jonghyun byli pochłonięci grą natomiast Mir jak zwykle coś jadł . Brakowało mu jednak leżącego na podłodze Hongki . Jonghwa - Ej a gdzie nasza śpiąca królewna ? - uśmiechnął się szeroko ukazując swoje piękne białe zęby . Na co popatrzył na niego tylko Mir . 
Mir- Wyszedł jakąś godzinę temu . Na spacer pewnie nie długo wróci
Jonghwa - No pewnie tak . - westchnął widząc jaki bałagan panuje wszędzie , był w dobrym nastroju więc nie miał zamiaru krzyczeć na braci tylko od razu zabrał się za sprzątanie . Na ten widok Jonghyun szturchnął Taemina w ramię . 
Jonghyun - Chyba mu dała .- zaśmiał się szepcząc do brata na co Taemin popatrzył na najstarszego kiwając głową i również się uśmiechając .


Hongki usiadł na ławce koło chodnika i obserwował ruch . Auta pędziły w tą i w tą . Zastanawiał się dokąd Ci ludzie tak się śpieszą . Wtedy przeszła koło niego wysoka i szczupła kobieta ,która od razu zwróciła jego uwagę . Dziewczyna miała słuchawki w uszach więc pewnie nie słyszała jak w dość dużej odległości szedł za nią blondyn . Nagle dziewczyna przechodziła przez pasy wtedy Hongki zobaczył pędzący samochód , chłopak był przerażony zaczął szybko biec chcąc zapobiec tragedii . Hongki - Uważaj ! 
dziewczyna jednak nie słyszała , mężczyzna biegł ile sił w nogach . Jednak czuł ,że nie da rady . Nagle usłyszał głośny pisk opon na dźwięk których się zatrzymał . Stał przed pasami a dziewczyna była na ich środku..leżała na ziemi gdzie było mnóstwo krwi ...samochód natychmiast wycofał i dojechał w inną stronę . Latarnie powoli traciły swój blask ,a oniemiały mężczyzna podbiegł do ofiary i sprawdzając jej puls wyciągnął telefon i zadzwonił na karetkę .Był jak sparaliżowany .

Bracia siedzieli razem na kanapie strasznie się niecierpliwiąc w końcu Hongkiego nie było już tak długo zawsze wracał po 30 minutach a dziś ...wszyscy się zamartwiali .
-------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam ,że tak długo pisałam ten rozdział ale mam nadzieje ,że teraz będzie szło to sprawniej . Jak na razie mam zamiar poprawić stare opowiadania więc zapraszam ;3

Plan miesiąca .

Przepraszam bardzo , że ostatnio nie pisze na blogu ale tak jakoś wychodzi ..wiadomo robi się ciepło i mam coraz mniej czasu jednak będę się starała wszystko realizować .. Spaliłam się wczoraj na słońcu ( nie ma to jak zasnąć w 34 stopniach ) Więc postaram się dzisiaj napisać parę rozdziałów . Wracając do tytułu postu to napiszę wam co zostanie zrealizowane w tym miesiącu . 
Więc ...
Na pewno będzie rozwinięte opowiadanie " I Love me Brother " do 10 rozdziału .
Zaczęte będzie " Serce nie sługa " i myślę , że 5 rozdział będzie kończył ten miesiąc .
Po drodze będzie krótkie opowiadania o 2min . Będzie miało góra  3 rozdziały . 
Może się uda zrealizować jeszcze parę opisów zespołów . 


Nadzieja umiera ostatnia xD 

Bay . <3

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Serce nie sługa - wstęp .

Bohaterowie z k-pop'u 
- Luhan ( Exo )
- G-Dragon ( Big Bang ) 
- Jonghyun ( SHINee ) 

Chciałam żeby każdy się wyróżniał xD

A więc "Serce nie sługa " jest to opowiadanie w którym zwykła dziewczyna ( imieniem Matsuri ) dostaje szansę przyjechania do Korei . Przypadkiem na lotnisku spotyka G-Dragona , który zainteresował się jej zdolnościami muzycznymi i "wprowadza " ją w świat k-pop'u . Jednak ona nie jest zbyt chętna do puki nie poznaje Luhana na koncercie . Jednak po pewnym incydencie  zastanawia się czy zostać w kraju który wiele jej oferuje czy wrócić do rodziny w Polsce te wahania rozwiewa Jonghyun którego widzi w sumie ..pierwszy raz . 
Po drodze do sukcesu i szczęścia napotyka jeszcze wiele problemów . Jednak jej wola walki i silny charakter nie pozwala porzucić swoich przekonań i marzeń które ma zamiar spełnić jak najszybciej .

opowiadanie przewidywane na 10 rozdziałów . 

A więc Zapraszam : )


niedziela, 15 czerwca 2014

W-Wieelki powrót Yuuki + plan tygodnia

A więc Witam was po miesięcznej ( tak dobrze miesięcznej ? ) przerwie . 
Brak czasu niestety sprawił , że zaniedbałam fanpage i bloga :C ( smuteczeg ) Jednak teraz będę już w stanie coś dodawać nie będzie to już tak jak wcześniej czyli codziennie posty jednak będą one dosyć często tak mi się wydaje :) W wakacje może wrócę do dodawania codziennie albo będzie jeszcze jedna przerwa tego nie wiem , to się zobaczy . No więc zaczynamy z planem tygodnia .

Poniedziałek - " Serce nie sługa " - wstęp
Wtorek - - 
 Środa - -
Czwartek - "  I Love me Brother  " rozdział III pt . " Poszukiwania się zaczynają "
Piątek -  Opis zespołu : Exo       
Sobota - opowiadanie 
Niedziela - " I Love me Brother " rozdział VI  pt. " Nadzieja upada "

Więc tak to wygląda . Mam nadzieję , że to wszystko w końcu znowu ruszy .  
        
 

poniedziałek, 5 maja 2014

Ogłoszenie parafialne

Bardzo przepraszam ale nie wiem czy w tym tygodniu dam radę napisać na bloga ponieważ jestem strasznie zabiegana . Jak wrócę w następnym tygodniu to uzupełnię wszystko  . DZIĘKOWAĆ ZA PRZECZYTANE





sobota, 3 maja 2014

Plan na tydzień .

Poniedziałek - Życie mnie nauczyło rozdział XI
Wtorek - Love my Brother's rozdział II 
Środa - Opis zespołu U-Kiss
Czwartek - Życie mnie nauczyło rozdział XII
Piątek - Love my Brother's rozdział III
Sobota - Serce nie sługa wstęp 
Niedziela - plan na tydzień



Gdybyście mogli piszcie o czym chcielibyście notki 

czwartek, 1 maja 2014

Love my Brother's część pierwszsza .

Nasza braterska miłość nigdy nie zawodzi , nawet jak są poważne problemy to wszyscy razem staramy się je rozwiązać . Tego dnia wstałem dosyć wcześnie jako , że mam pokój sam to nikogo nie obudziłem , zawsze wstaję najwcześniej . Chodziłem po pokoju i no było mi nudno . Postanowiłem , że zrobię małą niespodziankę i obudzę moich braci . xD Wiedziałem , że Junghwa nie lubi jak się go budzi jest najstarszy i chyba najpoważniejszy więc lepiej było nie wchodzić do jego pokoju . Więc po cichu wszedłem do pokoju Taemina i Jonghyuna . Położyłem się na podłodze przy ich materacach  . ( mama zabrała im łóżka ponieważ urządzali na nich "imprezki " więc taka kara ) . Leżałem tak i czekałem aż się obudzą .


Otworzyłem lekko oczy..wydawało mi się , że ktoś leży koło mojego materacu .. Popatrzałem obok ale Jonghyun leżał na materacu. Przyjrzałem się bliżej gdy wtedy ...
Zobaczyłem tą okropną zjawę xD Która zrobiła do mnie dziwną minę i zaczęła się śmiać . Więc ja też nie wytrzymałem i zacząłem się głośno śmiać .

Taemin - Mir debilu ! Co ty spać nie możesz ?
Mir - No właśnie nie xD 

 Obudziły mnie dwa głosy tych ..uhh idiotów . 

Jonghyun - Ludzie jest środek nocy !
Mir  - Nie prawda bo 7 rano .
Taemin- 7 ?!
Jonghyun - Taemin nie denerwuj się tak bo ci żyłka pęknie . 

Momentalnie wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

Jonghyun - Jak nie możesz spać to wskakuj tu do nas .
Taemin - Ja się nie zgadzam .
Jonghyun - Ale ciebie nikt o zdanie nie pyta xD

Wszedłem po między chłopaków , a po chwili wszyscy zasnęliśmy .


Gdy wstałem od razu zszedłem na dół zdziwiłem się była 9 a nikogo nie było w kuchni . Czyżby nikt nie czekał na moje śniadanie ? Hongki zawsze spał długo więc nie było w tym nic dziwnego . No ale cóż . Zrobiłem naleśniki , przygotowałem stół po czym udałem się do pokoju Mira jednak tam go nie było później dopiero zobaczyłem ,że śpi on u chłopaków , obudziłem całą trójkę by przyszli na śniadanie .

Wszyscy po za Hongki byliśmy już na dole ..jednak jak wyczuł naleśniki to od razu szybko znalazł się na dole ..

Hongki - Dzień dobry zbuntowana rodzinko 
Mir  - O proszę śpiący królewicz wstał .

Zdjąłem kapcia i rzuciłem bratu w głowę . 

Hongki - Milcz kapciu xD 

Po czym usiadłem przy stole .

Jonghyun - Rodzice jeszcze śpią ?
Jonghwa - Nie ma ich od wczoraj idioto xD Pojechali na wakacje . Chcieli odpocząć od nie których .

Po czym spojrzałem na każdego z braci . 

Taemin i Mir - No od ciebie !

Wszyscy zaczęli się znowu śmiać . 

Taemin - Wiecie co ..zapisałem się na ten konkurs tańca ..jak myślicie mam jakieś szanse ? 
Hongki - No wiesz z twoim talentem ja bym cię przepuścił ale nie wiadomo jak z konkurencją .
Jonghwa - No właśnie ..
Mir - A dlaczego nie chcesz wstąpić do K-pop'u ?
Taemin - Wiesz ..boję się , że po prostu nie dał bym rady .
Jonghyun - A kiedy masz przesłuchanie czy coś tam ..
Taemin- No właśnie jutro . 
Hongki - No to idź ćwiczyć a nie ..xD
Taemin - No ok .. a tak w ogóle to gdzie jest Linyu ?
Mir - No właśnie ..zawsze wpadała na nasze śniadania .. ale ostatnio w ogóle jej nie widziałem ..
Linyu jest jedną z dwóch naszych najlepszych przyjaciółek .. jest ona w moim wielku . Mamy też inną przyjaciółkę która nie mówi kiedy przychodzi ..nazywa się Miyu ona zaś wygląda zupełnie inaczej niż inne ma fioletowe włosy xD i dosyć dziwnie się ubiera ..jest ona chyba z wieku Jonghyuna .

Jonghwa - A skoro tak gadamy o dziewczynach ..Hongki znalazłeś jakąś w kocu ?
Hongki - Nie i mówiłem , że ja się nie nadaje do związków .

Wszyscy znowu się zaśmialiśmy .

Po śniadaniu poszedłem do pokoju i rozmyślałem ..
po czym przestałem na to tracić czas i zacząłem ćwiczyć .


Po śniadaniu nie miałem zbytnio co robić więc zadzwoniłem do Linyu i poprosiłem czy pójdzie ze mną na spacer , zgodziła się .

Pozmywałem ..posprzątałem i poszedłem po Jonghyuna by zagrać z nim w coś na konsoli . 

Wziąłem sobie poważnie słowa braci i pomyślałem , że fajnie było by znaleźć dziewczynę więc poszedłem na miasto .

Tyle ćwiczenia nogi mi już odpadają ale układ musi być dopasowany .. Swoją drogą zastanawia mnie dlaczego Linyu nie przyszła dzisiaj mam nadzieje że u niej wszystko ok .

Na spacerze z przyjaciółką strasznie się wygłupialiśmy poszliśmy na plac zabaw później do parku . Powiedziała , że poszła spać o 3 rano dlatego nie była w stanie przyjść do nas na śniadanie .

Przegrałem z Jonghwa ..to było okropne ..uczucie . Więc przygnębiony poinformowałem , że idę z Rin do kolegi . 

Niestety spacerowanie po mieście nic nie dało .. 


Rano postanowiłem wstać wcześnie ..bolało mnie to , że jako jedyny nigdy nie miałem dziewczyny . To było żenujące ..czy naprawdę jestem taki beznadziejny ? Fakt mam parę wad ale to jak każdy . A co jak skończę jako samotnik z kotem ?! Zacząłem się tego obawiać..muszę się opamiętać i wziąć za siebie . Wstałem bardzo wcześnie rano była już 8 . Wszedłem dosyć głośno do łazienki , trzasnąłem drzwiami i popatrzałem w lustro . Zacząłem przewalać różne dezodoranty i żele . Nagle zobaczyłem w lusterku , że drzwi się otwierają.
Wszedł przez nie zaspany Jonghyun , który przecierał oczy .

Jonghyun - Ja cię zabije ...człowieku wszyscy śpią ..mógłbyś to robić ciszej ?
Hongki - Tak tak ..

Machnąłem ręką obojętnie . Gdy wyszedł z łazienki postanowiłem zamknąć drzwi . Przebrałem się i szykowałem . Gdy w końcu byłem gotowy wyszedłem z łazienki i przeszedłem przez korytarz pukając do pokoi i idąc szybciej . Zbiegłem na dół po schodach , wszedłem do kuchni . Jonghwa jak zawsze czekał już z śniadaniem .

Hongki - Witam cię bracie .

Złapałem za kanapkę wsadziłem ją do buzi i szybko ulotniłem się z pomieszczenia . Wyszedłem przed dom i postanowiłem iść na miasto .


Jak zwykle muszę czekać na tych śpiochów. Pochyliłem się nad kubkiem herbaty popijając ją powoli .

Linyu - No cześć ! 

Wystraszyłem się i poparzyłem się lekko herbatą poklepała mnie jeszcze po ramieniu na dzień dobry ..ash...wstałem popatrzyłem na koszulę i na dziewczynę .

Linyu - Co dzisiaj jemy ? 

potarła o siebie ręce .

Linyu - O kanapki . 

Zaczęła jeść bez opamiętania .

Udałem się do pokoju i się przebrałem gdy nagle pod koszulami znalazłem zdjęcie ..na którym była moja była dziewczyna . Bardzo ją kochałem jednak ona pewnego dnia wyprowadziła się bez słowa zmieniając numer telefonu . Zawsze wydawało mi się to dziwne . Wyciągnąłem zdjęcie , trzymałem je w dwóch palcach i usiadłem na łóżku wpatrując się w nie .

Gdy zszedłem na dół zobaczyłem jedzącą Linyu czyli wszystko po staremu . Usiadłem koło niej patrząc się na nią kontem oka ..była taka śliczna . 
Mir - zawody kto szybciej zje ?
Linyu - Tak .

uśmiechnęliśmy się do siebie i podzieliliśmy kanapki na dwa stosy . Jednak plany przerwało przyjście nie wyspanego Taemina który się rozciął i z ledwo przytomnym wzrokiem patrzał na jedzenie . 

Linyu podeszła do mnie z kanapkami uśmiechając się . 
Linyu - Chcesz jedną ?
Taemin - Nie dziękuję  
Dalej stała koło mnie patrząc swoimi wielkimi oczami na mnie ..to wyglądało dziwnie . Odszedłem od niej i usiadłem na rogu blatu podpierając się jedną ręką . 

Taemin - Mir , pójdziesz ze mną dzisiaj na pierwsze przesłuchanie ? 
Popatrzyłem na koszyk z owocami i wziąłem sobie jabłko . 
Mir - No dobrze pójdę a co za to dostanę ? 
Położyłem łokcie na stole i oparłem na nich dłoniach podbródek uśmiechając się .
Taemin - Zabiorę cię do McDonald'a . 
Mir - YATTA ! 
Zacząłem się śmiać..on cały czas ma  mózg dziecka .

Poszedłem na spacer , miałem ręce w kieszeni i zapatrzony przed siebie szedłem rozmyślałem nad moją byłą dziewczyną . Byliśmy razem bardzo długo a później wyprowadziła się bez słowa ..zmieniając numer telefonu i zrywając wszystkie kontakty . Gdy tak szedłem zobaczyłem Hongkiego . Siedział smutny na ławce w parku . To dziwnie wyglądało " Smutny Hongki " rzadko spotykane .. Usiadłem koło niego kładąc rękę na oparciu od ławki  . 

Jonghyun - Co jest bracie ? 
Hongki - Czy ja już zawsze będę sam ...
Jonghyun -  Nie jesteś sam ..masz mnie Jonghwa , Mira , Taemina , Linyu , Rin..
Hongki -   Oj spadaj 
zepchałem go z ławki
Hongki - Idź sobie chcę być sam . 
Jonghyun  -  No dobra dobra idę .


Minuta przed przesłuchaniem uh..denerwuję się nawet gdy wiem , że jestem z Mirem ..chociaż on nie jest zbytnio zainteresowany ..buja się na krzesełku i się do mnie uśmiecha .. co za brat . To jest mój pierwszy występ mam nadzieję , że się uda ..czekam właśnie na poczekalni ..Stresuję się..a co jak zapomnę układu ?Cały czas chodziłem po pokoju w niecierpliwości ..

- Lee Taemin . 
Mir - Idź dasz radę ! Trzymam kciuki . 

Już moja kolej. Wszedłem do pokoju . Siedziało tam kilku ludzi . Wszedłem lekko przestraszony ukłoniłem się . 

Taemin - Dzień dobry . 
- Dobry ..no proszę zaczynaj 

Presja ..Ash stanąłem potrzepałem lekko dłonie i zacząłem tańczyć zapomniałem układu więc improwizowałem . 


- Dobrze odezwiemy się jutro .
Taemin - Dziękuję . 

Wyszedłem stamtąd z ulgą a pierwsze pytanie Mira gdy mnie zobaczył brzmiało..
Mir- To co idziemy już do McDonald'a  ?
Taemin - Nie idziemy..
Mir - No ej ! Przecież obiecałeś!
Taemin- Zadzwonię do Jonghyuna żeby nam przywiózł ..
Mir - No dobra .

Smutny i fochnięty wróciłem do domu  z Taeminem . Jonghwa siedział zamknięty w pokoju . Usiadłem na kanapie gdy nagle do domu wszedł Hongki .. wyglądał jak huragan  , trzasnął drzwiami i bez zdjęcia butów wszedł do góry . Akurat z kuchni wychodził Taemin . 
Taemin - A temu co ?
Mir - Mnie nie pytaj .
Taemin - Pójdę z nim pogadać . 

Poszedłem do pokoju Hongkiego nie pukając wszedłem do środka , leżał na łóżku i popatrzał na mnie .
Usiadłem na skrawku przy nim
Taemin - Co jest ? 
Hongki - Będę wiecznie sam..
Taemin -Oj nie łam się . Ok ?
Hongki - Ok ..



Czekałem cały czas na Jonghyuna w końcu miał przywieść coś z McDonalda ..Chyba , że Taemin znowu mnie oszukał . Siedziałem z nim na kanapie i obserwowałem go kontem oka . Uśmiechając się coraz bardziej tak sobie myślałem , że fajnie było by umówić się z Linyu albo Miyu . W końcu obie są fajne ..ale jak na razie chyba nie potrzebuję dziewczyny mam na  to jeszcze czas . Nie zachowuję się jak Hongki który siedzi cały czas w pokoju z powodu nie znalezienia dziewczyny pff..to irytujące . Taemin po chwili włączył telewizor na swoją ulubioną stację . Eh czyli znowu oglądamy jakieś programy o muzyce w sumie już przywykłem w końcu nie ma się co dziwić to jego pasja . Chciałbym , żeby do niego zadzwonili w końcu mi się bardzo podoba jak tańczy . Jest utalentowany , miły i dobrze wygląda nie wiem czemu mieliby go nie wziąć . Jednak bardziej martwiłem się o Jonghwa , strasznie przeżywał zniknięcie swojej w sumie chyba byłej dziewczyny przez kilka miesięcy próbował ją znaleźć a teraz chyba jego wspomnienia ożyły . Zawsze gdy nie ma kolacji albo śniadania to znaczy , że coś jest nie tak. Chciałbym z nim porozmawiać jednak co mu doradzi taki gówniarz jak ja ? W sumie ...zauważyłem , że zabawne było to iż zarówno dziewczyna Jonghwa i Jonhyuna zostawiła ich w ten sam sposób ..nie ma to jak rozmyślanie nad takimi rzeczami patrząc na Taemina i uśmiechając się do niego . Jednak on chyba nie zwracał na mnie uwagi .. w sumie podziwiam go ..on jakoś nigdy nie mówił o problemach ani nie żalił nam się .. czy to znaczy , że nie miał problemów i był szczęśliwy ? Jednak mimo wszystko to go nie usprawiedliwiało . 

Mir - Taemin  ... Taemin...Taemin .... TAEMIN !

Czułem się źle z jego zniewagą więc krzyknąłem mu do ucha może to nie był dobry pomysł bo od razu zasłonił uszy . 

Taemin  - O co ci chodzi ?
Mir - Co z McDonaldem ...
Taemin - Czekaj na Jonghyuna .

Mir oparł się bezradnie o oparcie kanapy . Był strasznie zabawny potrafił mnie pocieszyć gdy dzień był przygnębiony . Popatrzyłem w jego stronę i uśmiechnąłem się do niego . Mój młodszy brat ..zabawne ale chyba to właśnie z Mirem jestem najbliżej ..nigdy tak o tym nie myślałem ..w sumie wszyscy mamy ze sobą dobry kontakt .. jednak ...często się sprzeczamy . Ktoś zaczął dobijać się do drzwi popatrzyłem na Mira , on na mnie . Nie spodziewaliśmy się gości . Jednak wstałem i podszedłem do drzwi , złapałem za klamkę i przyciągnąłem je do siebie wychylając lekko głowę . Przez próg przeszedł Jonghyun z paczką z McDonalda był lekko zmarznięty . Wszedł do mieszkania położył paczkę w korytarzu i zaczął zdejmować kurtkę i buty w tym samym czasie ja zamykałem drzwi .
Taemin - Tak zimno na dworze ?
Jonghyun - No strasznie .

Wszedłem do salonu od razu zobaczyłem minę Mira .
Jonghyun - No masz . 
Rzuciłem  w jego stronę kupione dla niego jedzenie . Od razu je wyciągnął . Wziął w ręce i wystawił mi i Taeminowi język jak by chciał nas wkurzyć , że my nie mamy . 
Po chwili usiadł na kanapę i jadł aż uszy m się trzęsły . Popatrzyłem na Taemina i oboje zaczęliśmy się śmiać . Byłem lekko zmęczony więc postanowiłem iść do pokoju . Wbiegając po schodach nie słyszałem ani Hongkiego ani Jonghwa postanowiłem wejść do ich pokoju . Lekko uchyliłem drzwi i zobaczyłem jak Hongki już prawie zasypia a Jonghwa szlocha nad zdjęciem Kim . Zamknąłem drzwi i poszedłem do pokoju . Zacząłem mieć wyrzuty sumienia. W sumie wiem o tym tylko ja i Kim .. zakochałem się w niej . Usiadłem na materacu w pokoju . Zachowałem się okropnie .. po 2 miesiącach naszego potajemnego związku postanowiła zerwać z Jonghwa by być tylko ze mną ..jednak wtedy wiedziałem , że nie mogę tego zrobić bratu i zerwałem z nią po czym się wyprowadziła . Czuję się , źle ..może gdyby nie ja to dalej byli by razem .. położyłem się na materacu i po mimo wyrzutów sumienia zasnąłem . 


Leżąc tak na łóżku popatrzyłem na Jonghwa dalej był przybity . Jednocześnie byłem smutny , że nie mam dziewczyny jednak gdy tak o tym rozmyślam ..to nie muszę jej mieć w końcu jestem szczęśliwy .. Obróciłem się w stronę brata . 

Hongki - Hej hyung ..
Jonghwa - Co jest .. - powiedział cichym i delikatnym głosem patrząc na fotografię w rękach .
Hongki - Proszę nie martw się z powodu dziewczyny..
Jonghwa  - Wiesz , że to nie jest takie proste - westchnął 
Hongki - Pomogę ci ją znaleźć .
Jonghwa - Co ? - lekko zaszokowany popatrzył na brata- Naprawdę ?
Hongki - Tak ale teraz idź spać ok ?
Jonghwa - N-no dobrze .

Słowa brata mnie zaszokowały odłożyłem fotografię do biurka i położyłem się na łóżku odwracając się twarzą do ściany i po chwili zasnąłem . 


O 6 rano obudził mnie Hongki to było dziwne bo nigdy nie wstawał tak wcześnie . Ruszał moją kołdrą cały czas puki nie otworzyłem oczu .
Hongki - Hyung ...
Usiadłem zmęczony na łóżku i rozciągałem się .
Jonghwa - C-co jest czemu mnie tak wcześnie budzisz..
Zdziwiło mnie bardziej to , że był już ubrany ..
Hongki - Mówiłem , że idziemy ją znaleźć .
Rzucił na mnie ubrania i złapał za klamkę drzwi .
Hongki - Ubieraj się , czkam na dole .
Po czym wyszedł . Byłem w lekkim szoku jednak szybko się ubrałem i zamyślony zszedłem na dół . Reszta chłopaków jeszcze spała , myślałem by zrobić im śniadanie jednak powinni się usamodzielnić kiedy jestem zajęty . Gdy schodziłem ze schodów zobaczyłem , że Hongki jest już gotowy do wyjścia i stał przy drzwiach . Więc zszedłem szybciej i gdy byłem na dole ubrałem buty , zarzuciłem kurtkę i razem wyszliśmy. Mój młodszy brat był lekko nie obecny co chwile patrzył w niebo jak by szukał w nim odpowiedzi na coś . Nie wiem dlaczego nagle tak spoważniał , może po prostu dojrzał . Przez długi czas chodziliśmy po mieście , po pakach w sumie nie wiem czemu to miało służyć w końcu sam robiłem do milion razy bez skutku . Jednak robiłem to co Hongki próbując dać mu otuchy czy coś , popatrzyłem na niego kontem oka i widziałem jak spuszcza głowę i jest widocznie przygnębiony . Po chwili usiedliśmy na ławce która stała obok sklepu ze słodyczami .Podparłem podbródek rękoma i westchnąłem wtedy Hongki wstał i kazał mi nie iść za nim . Patrzyłem gdzie idzie jednak po chwili odpuściłem .

Miałem dosyć tego , że nic nie mogę zrobić . Całe życie jestem bez radny ale to się zmieni poszedłem do starej pracy byłej dziewczyny Jonhhwa żeby zdobić jakiekolwiek informacje . Gdy znalazłem się w tym sklepie kasjerka jej nie pamiętała jednak poprosiłem o rozmowę z szefową po kilku minutach przyszła bez problemu . Kiedy zacząłem wypytywać ją o byłą pracownice dostałem jej numer numer telefonu i adres zamieszkania . Nie myślałem , że pójdzie tak łatwo uprzejmie podziękowałem starszej kobiecie i wyszedłem ze sklepu udając się do Jonghyuna . W sumie tylko z nim mógłbym tam jechać . Gdy szedłem do domu byłem pewien siebie . Wbiegłem po małych schodkach wejściowych , nie ściągając butów wszedłem do kuchni . Przy stole siedział Jonghyun i Taemin .

 Hongki - Ej - pokiwał głową w przód - Jedziesz ze mną coś załatwić - patrzył na Jonghyuna 
Jonghyun - Tak nagle ? - obraca głowę w jego stronę lekko zdziwiony - No dobra niech będzie .
Jonghyun odszedł od stołu i podszedł do mnie podciągając spodnie . Taemin widocznie nie był niczym zainteresowany wpatrywał się tylko w miskę z płatkami w sumie chyba jedyne co się dla niego liczyło - jedzienie . 
Jonghyun - To co idziemy - uśmiecha się delikatnie do brata 
Hongki - Ta jasne chodź tylko weź kluczyki - odwraca się i idzie w kierunku drzwi 

Młodszy brat podszedł do szafki wziął kluczki w dłoń i zacisnął pięść wychodząc z 
 mieszkania za Hongkim .
Oboje wsiedli do auta Hongki oczywiście kierował zaczął wycofywać samochód by wyjechać z podwórka 

Jonghyun - Gdzie właściwie jedziemy ? -spogląda na brata zaciekawiony 
Hongki - Pamiętasz dziewczynę Jonghwa ? - patrzy w tylną szybę 
Jonghyun - Ta..-posmutniał
Jak mógłbym nie pamiętać ..była też moją dziewczyną . Zdradzała Jonghwa ze mną..i przez to wyjechała
Hongki - No właśnie dzisiaj ją znajdziemy - wyjechał z podwórka i dodał gazu jadąc szybko drogą 

Jonghyun widocznie nie był zadowolony z tego pomysłu nic się już nie odezwał .

W tym samym czasie 

Taemin spokojnie myślał jak zabrać się za zjedzenie śniadania . Patrzył z uwagą na miskę z nasypanymi płatkami sięgnął prawą ręką po mleko które stało na stole wtedy go kuchni wszedł zaspany Mir chwycił miskę i wyrwał Taeminowi mleko nalewając je szybko do miski . Wziął też jego łyżkę i udał się do salonu gdzie na kanapie spokojnie jadł sobie śniadanie . Taemin nie za bardzo był pewny tego co się dzieje popatrzył na brata .

Taemin - Ej ! - zmarszczył brwi 
Mir - Chcesz ? - mówi z pełną buzią wyciągając delikatnie miskę przed siebie 
Taemin - Nie dzięki..- patrzył na telefon który leżał koło niego mieli do niego zadzwonić w sprawie kolejnego przesłuchania .
Taemin nie przestawał patrzeć na telefon , odpuścił sobie nawet śniadanie . Jego młodszy brat patrzył na niego z szerokim uśmiechem i zapchaną buzią . Podszedł do niego kładąc pustą już miskę na blacie koło zlewu . Przesunął delikatnie dłonią krzesło i usiadł na nim podpierając ręce o stół . Zniżył łagodnie głowę i patrzył z dołu na brata . Taemin zaś nie chciał pokazać jak bardzo mu na tym zależy więc oparł się swobodnie i patrzył na Mira .

Mir - Udajesz ..- jego usta rozszerzały się coraz bardziej ukazując jego białe zęby
Taemin - Niby co mam udawać ? - popatrzył na niego z lekkim zdziwieniem 
MirNie no ..- oparł się również - Nic , nic ..-zaśmiał się 

Taemin popatrzył kontem oka na telefon po chwili zaświecił się . Chłopak gwałtownie wziął go w ręce i odebrał , wstał z krzesła i począł chodzić po salonie . 

Mir - W ogóle nic nie udajesz...- uśmiechnął się i odwracając głowę popatrzył na brata 

Taemin rozmawiał nerwowo pod wpływem presji po chwili usłyszał , że nie dostaje się . To był kolejny kasting .. był lekko przybity . Usiadł ponownie przy stole i podparł policzki o dłonie , które znajdowały się na stole .

Mir - Nie udało się ? - popatrzył na niego zniżając bark ze smutną miną .
Taemin - To nic . - uśmiechnął się i popatrzył na brata - Musisz iść ze mną na kolejne przesłuchanie - zaśmiał się zamykając oczy .
Mir- J-jasne nie ma problemu - uśmiechnął się niepewnie .

Wtedy właśnie drzwi wejściowe się otworzyły , bracia myśleli , że Hongki i Jonghyun już wrócili . Jednak to był Jonghwa . Ściągnął buty i kurtkę w salonie odkładając je na swoje miejsca .

Jonghwa- No cześć chłopaki - popatrzył na braci z uśmiechem - Macie ochotę może gdzieś wyskoczyć ? - wskazał kciukiem za swoje plecy marszcząc delikatnie brwi i uśmiechając się . 
Mir- Jasne ! - nie trzeba było go nigdy prosić ..od razu wstał i przeszedł do korytarza ubierając się - Czekam w aucie ! - nie zawiązując butów i zarzucając tylko  na plecy kurtkę wyszedł z domu i stanął koło samochodu .

Taemin i Jonghwa spojrzeli na siebie i zaczęli się śmiać .

Jonghwa - No a ty ? 
Taemin - Nie będę sam siedział - uśmiechnął się i wstał po cichu .

Oboje się ubrali i wyszli z domu . Jonghwa zamknął dom w tym czasie młodsi bracia weszli już do samochodu .Jonghwa szybko do nich dołączył 

Jonghwa - Może kręgielnia ? - powiedział wyjeżdżając z podwórka 
Mir - No ok ale później pizza . - zaśmiał się unosząc kciuk przed siebie .
Jonghwa- Zgadzam się . - jechał już ulicą w stronę najlepszej kręgielni .

Taemin oparł głowę o szybę i rozmyślał nad sobą.." Może tak naprawdę nie mam talentu .."


Hongki i Jonghyun podjechali pod dom , który wskazała starsza pani . Kierowca zatrzymał samochód i obrócił głowę w stronę brata .

Hongki - Idziesz ?
Jonghyun - Nie ..ja chyba zostanę ..- z wiadomych powodów nie chciał tam iść .
Hongki - No dobra - uniósł lekko brwi i wyszedł z samochodu  

Pewny siebie stanął przed pojazdem kładąc dłonie na biodrach , westchnął i spuszczając ręce podszedł do drzwi . Zapukał i troszeczkę się odsunął czekając aż ktoś otworzy . Nie trzeba było długo czekać w drzwiach stanęła nie zbyt wysoka , chuda długo włosa blondynka . Gdy Hongki podniósł wzrok od razu ją poznał . 

Hongki - K..kim ? - powiedział zaskoczony z otwartymi ustami , nie sądził , że tak szybko ją znajdzie .

Jednak gdy dziewczyna go zobaczyła chciała zamknąć drzwi jednak blondyn wsadził nogę w przejściu . 

Hongki - Porozmawiajmy ..tylko chwilę .

Przewróciła oczami i otworzyła drzwi wchodząc do korytarza . Chłopak wszedł za nią i zamknął dom .

Kim - Czego chcesz ? - założyła rękę na rękę i z widoczną nie chęcią popatrzyła na brata swojego byłego .

Hongki - Chodzi o Jonghwa ..- popatrzył jej w oczy - On cały czas o tobie pamięta , nie może przestać cię szukać nie potrafi żyć bez ciebie ..wiem  , że go kochałaś ..proszę cię odezwij się do niego ..

Dziewczyna popatrzyła w bok .

Kim - Nie mogę ..